piekło i raj zależą od ciebie kiedy idę ulicą patrzę na moje buty, wiosenna burza w lutym żurawie przyleciały tu po swoją śmierć dwa miesiące za wcześnie Suwałki, Sejny, Krasnopol – widzą tkaninę świata, płowobury sen, w tych chatkach czas i nasze myśli wiążą początek z końcem jeziora topnieją w południe by nocą zamarznąć kiedy mówię o miłości widzę popłoch w twoich oczach to co mówisz parzy
*** patrzę dalej niż widać – nic nie widać, lecz skąd ta nadzieja?