Strona 158 i 159

***
to ja sam
wypędziłem siebie z Raju  
lub co najmniej z domu
teraz
na łasce kapryśnych zmysłów
i świata
miotam się od miasta do miasta
prosząc Boga by przemienił mnie
w coś niewątpliwego
czasem przychodzi wytchnienie
i widzę naprawdę
śnieg na parapecie
odrobinę dżemu na nożu
i zdaje mi się
że już zawsze będę mieszkał w spokoju
***
co mi szykujesz
niechaj się stanie
o niewątpliwość modlę się
Panie
niech będę jak wróbel
co nie zna rozterki
choć cierpi
więc proszę
tę łaskę uczyń mi Boże
bym wiedział, że jest tak
jak być musi
a nie tak
jak być może

Poprzednia  Następna