Zamieszczone tu wiersze, to wszystko do czego dotarłam, co zostało wydane w chaotycznych tomikach, które ukazywały się po śmierci Andrzeja, co przekazała mi Matka poety, co znalazłam w surynowych notesach, w listach i co spisałam z kaset. Są tu także wiersze z czasów, gdy Suryn działał w grupach literackich Dom Marka i SDS oraz w Łodzi Kaliskiej. Wczesne teksty są pisane obrazami, trzeba dać sobie czas, by słowo wywołało w wyobraźni obraz – wtedy będziemy mogli docenić cały koloryt i urok tych stworzonych, bądź przyuważonych przez poetę światów. Późniejsze są coraz krótsze, zbliżają się do formy haiku, pisane zgodnie z duchem andrzejowej prośby „słowo bądź dosłowne”. Ich treść jest jasna i celna – trafia w sedno, raz tam gdzie najbardziej boli, innym razem tam, gdzie najwięcej łaski, przynosząc radość zjednoczenia, zrozumienia, przemienienia. Choć wiersze z lat 80 i 90 są różne, motyw poszukiwania prawdziwego siebie, nie będącego na sznurku ego i połączonego z Jednią, widoczny jest w całej twórczości Suryna. W tym co pisał wcześniej widać jak ta myśl płynie strumyczkiem wśród ziemskich widoków i pokus, później rozlewa się szerokim korytem pochłaniając wszystkie litery.
…a ja wracam jak nitka do motka, zagubiony i ocalony – Syn Króla w państwie środka
Jeśli ktoś chciałby się podzielić wierszami ze swoich zbiorów, to serdecznie zachęcam – wysyłajcie. Będziemy razem uzupełniać tę bibliotekę, gromadząc to, co Andrzej tak swobodnie i rozrzutnie posyłał w świat nie dbając o swoją pozycję poety.