Komentarze

To miejsce zaplanowałam dla Was.

Jeśli ktoś chciałby się podzielić swoim wspomnieniem, przesłać związaną z Surynem anegdotę, jego wiersz, rysunek, zdjęcie, czy może komentarz do książki, to chętnie będę tu wszystko zamieszczać.

Prawdę mówiąc nie mam pojęcia czy ten link będzie żywy, czy ktoś zechce coś napisać. Pożyjemy-zobaczymy. Ja, pisząc książkę zdawałam sobie sprawę, że jest jeszcze mnóstwo ludzi, do których nie dotarłam.

  1. Mark pisze:

    Thanks for your blog, nice to read. Do not stop.

  2. Joanna Kocemba-Żebrowska pisze:

    Gratuluję książki, właśnie skończyłam lekturę 🙂 Proszę o informację, w którym roku ją Pani napisała? Potrzebuję do przypisu 🙂

    • Anna Kuglin pisze:

      O jak miło 🙂 Zastanawiam się czasem, czy ktoś przebrnął do końca. Pierwsza wersja to były po prostu spisane wywiady. Napisałam je bodaj w 2010 r i nie udostępniłam. A tę wersję zamieściłam w sieci w zeszłym roku, czyli w 2021. Pani znała Suryna?

  3. XMC.PL pisze:

    Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Czym się inspirujesz na codzień ? skad czerpiesz pomysły na wpisy ?

    • Anna Kuglin pisze:

      Dziękuję 🙂 Na co dzień zajmuję się codziennością. A cała ta strona poświęcona jest Surynowi, który zainspirował mnie chyba najbardziej swoją niezłomnością w niezgodzie na kompromisy z życiem. Pozdrawiam Nieznanego Czytelnika 🙂

  4. xmc.pl pisze:

    Przeciwnosci, z ktorymi musimy sie zmierzyć, czesto sprawiaja, ze stajemy sie silniejsi. To, co dziś wydaje się stratą, jutro moze okazać sie zyskiem. – Nick Vujicic

    • Anna Kuglin pisze:

      Zgadzam się. Andrzej, wydaje mi się, przeciwności losu znosił dzielnie. Tzn. choć unikał codziennych wyzwań, czyli na przykład “normalnej” pracy, to konsekwencje tych wyborów znosił dzielnie.

  5. Trzeba tę strone wrzucać na zaprzyjaźnione Andrzejowi osoby. Juz to robie teraz!! c,d.n.

  6. Mirosław pisze:

    Powrót do daaalekiej przeszłośći;rok 1994 może 1995 Łódź ,ul.Czernika,spotkanie u Waldka w “sprawie” Stabieńszczyzny… a potem na pamiątkę tego spotkania kaseta z tekstami Suryna-towarzyszy mi do dziś.Pamiętasz Waldku?…

    • Oczywiście, że pamietam.. -“To bylo dawno, ale to prawda” – jak mawiali na Huculszczyźnie. Widzew, moja pracownia- zwana STUDIO WIDZEW to była wylegarnia pomysłów! Cudowne spotkania i praca, praca nad ideami. szalonymi czasem, czasem organiczna – jak sklejanie ksiązek (samizdatów w mojej OFICYNIE PRZYJACIÓŁ, gdzie “Suryn-Tomik nr1” był inicjacją serii. tak sie nazywał pierwszy tomik wydany Surynowi, poecie.

  7. Wojciech pisze:

    Dzięki za tę stronkę – trafiłem nawet na dotąd nieznane wiersze. Mam gdzieś fotkę Suryna z Czarnego, niedługo przed śmiercią pstrykniętą. Chcesz? Moc pozdrowień!

    • Anna Kuglin pisze:

      Hej, pewnie że chcę fotkę. Chętnie będę zamieszczać wszystko, co dostanę. Robię też indeks wierszy. Dam wszystkie, które mam. Będą łatwo dostępne po tytułach. (Mam nadzieję, że to wyjdzie, bo nie jestem zbyt bystra w tych komputerowych sprawach 🙂 Pozdrowienia dla Indianina. Wszystkiego dobrego!

    • Wojtku. napisaleś 28 maja, w dzień moich urodzin. Odpisuję, chocby z tego powodu. Miło. Cieszę się, że Ania (Kuglin) zrobila taką swietną robotę z ta stroną. czyz nie?

  8. Anna Kuglin pisze:

    Dostałam dziś od Waldka Czechowskiego piękne zdjęcie – Waldek w swetrze Andrzeja. Pamiętam Andrzeja w tym swetrze. Przypominam też sobie dwie produkcje filmowe Waldka, gdzie Suryn wystąpił w tym ubraniu i jeszcze jest w nim na zdjęciach z Teofilowa. Jeśli to jedno z tych ubrań, o których wspomniał Marek Adamkiewicz, że przypłynęły do Krzyża “Batorym” z Kanady, to trzeba przyznać, że Pani Walentyna potrafiła dobrze zainwestować na tym bazarku pod kościołem 🙂 Andrzej już przeszło 20 lat po drugiej stronie, a sweter ciągle żywy i ciągle służy. 🙂

  9. Marek Adamkiewicz pisze:

    Wszystko wspaniałe. Będąc kuzynem Andrzej robił wrażenie twórcy bliskiego mojego serca. Łosia nie mógł zobaczyć na fermie nie mojej lecz moich rodziców bo to zwierzę zupełnie gdzie indziej mieszka. Podejrzewam zwykła sarna ale fantazja wygrała. Chyba wiem skąd Andrzej miał ubrania które zaimponować potrafiły jego przyjaciołom.
    Ciotka Wala była u nas z wizytą w Kanadzie. Przypłyneła Batorym. Podczas pobytu w Montrealu ona skupowała ubrania z drugiej ręki na bazarze pod Angielskim kościołem. Ciotka zawiozła do krzyża kilka dużych wzorów z odzieżą. Wieczna pamięć poecie i jego matce.

    • Anna Kuglin pisze:

      To co ja mam teraz zrobić z tą legendą o łosiu, Panie Marku? Ona się utrwaliła wśród przyjaciół i kilka osób mi o tym łosiu mówiło. Kto tę historię przywiózł pierwszy? Nie wiem. Może Andrzej podkoloryzował w notesach? A historia z ciuchami ciekawa. Dziś brzmi zabawnie, żeby nie powiedzieć obciachowo, ale wtedy, gdy u nas była komuna, fakt że te austriackie wełny, świetnie skrojone marynarki, apaszki i dwustronne płaszcze wspominane w książce, przypłynęły Batorym pół świata, żeby trafić do tego obskurnego Krzyża, nadaje tym ciuchom jeszcze mocy 🙂
      Dziękuję za komentarz. Miałam nadzieję, że z czasem zaczną tu się odzywać rozproszeni znajomi Suryna, dodawać swoje historie i w komentarzach będziemy tworzyć kolejną żywą – w sensie otwartą dla wszystkich i pisaną na bieżąco -książkę.

  10. Tylko synergia, i wspólne myślenie o pięknie i o przyjaciołach, co życie oddali dla piękna i prawdy… Aniu, cudnie dołożyłaś swoja pracę do tego akwarium wspólnej sprawy. Poezji. Brawo Ci.

  11. admin pisze:

    Dziękujemy za miłe słowa!

Leave a Reply