*** czyść swój diament nieustannie byś nie zasłaniał światła prawdziwego
*** sen mój pasie się na łące ile tu miłości milczymy radośnie wypalam fajkę z ojcem i robi się zima chodzimy boso po śniegu jak zwierzęta świerk jak rakieta w koralach z gili o nic nie pytam by nie spłoszyć chwili