Jan Rylke
rocznik 1944
Artysta malarz, performer, poeta, profesor architektury krajobrazu, wykładowca w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, kierownik Katedry Sztuki Krajobrazu. W latach 80-tych organizował na Ursynowie domowe pokazy sztuki niezależnej.
Myślę, że brakowało mu wewnętrznego utwierdzenia się w tym, że jest poetą. A był nim przecież w stu procentach. Nie publikował jednak, nie pisywał do pism poświęconych literaturze czy kulturze, więc to co stworzył było znane i cenione tylko w pewnych kręgach. Przez długi czas nie miało to dla niego większego znaczenia, ale później musiało go w pewien sposób męczyć. Mimo to i tak nie był w stanie zabiegać o publikacje.
Mirosław Słapik
rocznik 1955
Poeta, prozaik, dziennikarz, wydawca, podróżnik. Mieszka w Gołdapi, pracował jako dyrektor Biblioteki Publicznej oraz w Fundacji Rozwoju Regionu Gołdap. Na początku lat 80-tych założył w Gołdapi skupiającą młodych poetów i plastyków grupę twórczą Dom Marka.
Suryn miał talent do rysowania. Pamiętam jak siedzieliśmy w Śródborowie na wykładach. Ławki jak w szkole, my w tych ławkach, a Andrzej przygląda się co ładniejszym dziewczynom i od niechcenia kreśli ich portrety, kilka kresek: podbródek, usta, rzęsy. Gotowe. Idealne. Bez żadnych poprawek. To co robił Suryn w rysunku przypominało mi czasy, które w sztuce lubię najbardziej – czysty surrealizm.
Wacław Sobaszek
rocznik 1953
Absolwent historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. Reżyser teatralny, aktor, muzyk, kierownik artystyczny Teatru Wiejskiego Węgajty. Spisał i opracował nagrane przez Suryna na kasety teksty i w 2003 roku wydał jako „Dialogi z Tomaszem”.
Potrafił pięknie mitologizować rzeczywistość. Dla niego widzialne i niewidzialne światy istniały równocześnie. Patrzył na wzgórza o zachodzie słońca i widział siedzących na nich mędrców.
Marek Sobczak rocznik 1963
Artysta malarz, rysownik, grafik. Absolwent Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. W 2002 r. obronił doktorat na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W latach 80-tych współtworzył grupę twórczą SDS. W latach 90-tych założył i prowadził galerię CHŁODNA 20 w Suwałkach. Pracował w Gazecie Wyborczej i tygodniku Wprost i Polityka.
Andrzej to świetny poeta. Nie było do tej pory mody na taką poezję. Wiem jak funkcjonuje kultura od kuchni, jak się lansuje poetów i jak się trzeba starać o nagrody. Andrzej pisał niezależnie od nagród, szedł własną drogą. Jego poezja, podobnie jak Wojtka Darskiego, Herberta czy Zagajewskiego ma tę cechę, którą bardzo cenię – jest dźwięczna, bo zestawia ze sobą obrazy, a nie anegdoty. Andrzej pisał obrazami.
Stanisław Sojka
rocznik 1959
Wokalista jazzowy, skrzypek, pianista, gitarzysta, kompozytor i poeta. Od lat wydaje płyty, koncertuje i bierze udział w niezliczonych artystycznych przedsięwzięciach.
Andrzej to była wielka przygoda mojego życia. Pierwszy raz tak blisko byłem z poetą. Już sam ten fakt był dla mnie fascynujący. A jeszcze okazał się osobowością budującą i jasną. Dzielił się z nami słoneczną radością i witalnością w pięknie. Celebrował doznania, głęboko odbierał piękno przyrody. Pozostał słońcem w moim sercu.
Andrzej Świetlik
rocznik 1951
Fotografik, twórca grupy Łódź Kaliska. Zajmuje się fotografią artystyczną, reklamową, użytkową i prasową. Głównym tematem jego zdjęć jest człowiek.
Gdy się go poznało okazywał się facetem szalenie otwartym, przystępnym, ale małomównym. Mówił tylko ważne rzeczy, tylko to co uznał, że warto powiedzieć. Nie wypowiadał zbędnych słów.
Elżbieta Wasyłyk
rocznik 1964
Artystka malarka, poetka, pedagog. Ukończyła historię na UAM oraz malarstwo w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Zajmuje się malarstwem sztalugowym, ściennym, witrażem. Na Akademii Sztuki w Szczecinie prowadzi Pracownię Malarstwa i Rysunku.
Miałam wrażenie, że on zagląda gdzieś dalej. Był pełen tęsknoty, nie tylko tej za czymś transcendentnym, ale też za normalnym człowiekiem, za zwykłym ludzkim spotkaniem.
Paweł Zawadzki
rocznik 1943
Pisarz, publicysta, niespokojny duch. W 1990 r redagował i wydawał pismo „Głos Patetyczny Dziada Narodowego”, mówi, że prowadzi Niekomercyjną Firmę Astrologiczną „Jasna Przyszłość”. Pracował w Bibliotece Instytutu Sztuki PAN i w Muzeum Literatury w Warszawie. Jest miłośnikiem (bez wzajemności) zakonu Benedyktynów.
Andrzej chodził śladami Stachury, bardzo mu odpowiadała taka poetyka – człowiek w drodze, wieczny wędrowiec, idzie tam, gdzie go oczy poniosą, prowadzi życie bez zobowiązań, bez planów. Niby zarabiał na siebie, niby był niezależny, ale gdy się temu bliżej przyjrzeć z forsą ciągle miał krucho. Mimo to funkcjonował jakoś, korzystając z mitu poety ile się dało.