Pusta pora

Krzysiowi

popołudnie roztapiało się w wieczór

wielcy przezroczyści siedzieli

na wzgórzach i tkali

zasłony mroku

słońce wylewało resztki złota

na zmęczoną ziemię

żadnego człowieka

umilkły ptaki

dłonie uniesione

znaczyły

Wszystkie wiersze