One są tam gdzie dzień się kończy

między ludźmi, trawą a zwierzętami

lekkie mają ubranka

oczy jak pasikonik

i głosik łaskotliwy

zwołują się w porze

pierwszych kropel rosy

przemykają bystro między szczawiem,

tymianką a płotami

myślę, że strzegą tej sytej chwili

kąpieli słońca

i spuszczania zasłon wieczoru

jest ich niewiele

i jakby ostatnio smutniejsze

ten je zobaczy

kto ma dużo czasu

by boso na łące

siebie zapomnieć

Wszystkie wiersze