Lubiłem słuchać majaczących witraży

zapalały się w czasie

ostatnich cyranek

lukiem nasyconych węży

i czegoś co pulsowało na krańcach

byliśmy sami

siedziałem w niedzielnej trawie

wodząc palcem po szlakach zmierzwionych

prowincji

tężały w walce armie wiolinów

latawce

sterowce pełne aerolitycznych spojrzeń

śpiewałaś na sztandarach

stos zawiedzionej Europy

sfrunął Albert

wypełniony po wargi

dyskrecjami z dworu twego

otóż mam przyjemność donieść

że zbuntowały się armie

zakochanych czerwieni

spacerując nadszedł ogród

fortissimo

oczywistość zieleni zdumiała nas

ile antypodów

mogłabyś jeszcze pomieścić

Wszystkie wiersze